Krystyna Skarbek

Była najsłynniejszym polskim „szpiegiem w spódnicy” podczas II wojny światowej. Po ojcu polska arystokratka, po matce miała żydowskie pochodzenie. Jej niewątpliwe sukcesy w pracy wywiadowczej nigdy nie zostały właściwie docenione. Zginęła zamordowana, w bardzo podejrzanych okolicznościach, mając zaledwie 44 lata, „hrabina zadźgana na śmierć w Londynie” pisał „New York Times”.

Krystyna Skarbek urodziła się 1 maja 1908 roku jako owoc bardzo głośnego mezaliansu. Jej ojciec ziemianin, Jerzy hrabia Skarbek dla poratowania swoich finansów poślubił pod koniec grudnia 1899 roku bogatą żydowską pannę, Stefanię Marię Goldfeder, której ojciec był warszawskim bankierem. Znaczny posag panny młodej spłacił długi Skarbka i pozwolił mu przez jakiś czas na życie na wysokim poziomie bez podejmowania stałej pracy. On wniósł do tego małżeństwa swoje szlacheckie pochodzenie. Rodzina była znana od już od XII wieku. Karierę zrobił Jan z Góry, który został wychowawcą przyszłego księcia Bolesława Krzywoustego. Ojciec Krystyny był też dalekim powinowatym węgierskiego regenta  Miklósa Horthy Skarbek miał pierworodnego syna Andrzeja. Osiem lat po nim przyszła na świat przyszła agentka. Po urodzeniu została ochrzczona z „wody”. Dokument oficjalnego chrztu w kościele pochodzi z 1913 roku i wskazuje jako miejsce urodzenia Warszawę. Kiedy miała cztery lata jej cała rodzina przeprowadziła się do rodzinnego majątku hrabiego czyli Trzepnicy. Była „córeczką tatusia”. On uczył ją jazdy konnej. Jeździła jak mężczyzna, siedziała na koniu okrakiem, nie jak inne kobiety w siodle bocznym. Jako 10-latka w domowej stajni poznała swojego przyszłego ukochanego, Andrzeja Kowerskiego. Jej domowa edukacja zakończyła się, kiedy została wysłana do szkoły do piątej klasy. Ale nauka się skończyła w 1926 roku kiedy ukończyła 18 lat. Skarbków dopadły poważne kłopoty. Zrujnowani musieli sprzedać majątek Trzepnice. Ojciec Krystyny zmarł po długiej chorobie w 1930 roku. Nie mogli im pomóc żydowscy krewni matki. Ich rodzinny bank zbankrutował i został zamknięty w 1932 roku.

Krystyna Skarbek w młodości

Pisarz Arkady Fiedler wspominał: „była młodą kobietą o niezwykłej urodzie i burzliwych losach. Chociaż obdarzona bujnym temperamentem, pozostaliśmy tylko przyjaciółmi; wolałem stwarzać z nią przy stole restauracyjnym czy dansingowym miłe nastroje pełne wesołych szaleństw i szampańskiej fantazji, niż wdawać się w amory. Krystyna była wyjątkowo urocza, inteligentna, lecz nabita dziwnymi kompleksami; przeżywała rodowe fanaberie i snobistyczne łamańce”. Piękna hrabianka nie miała posagu i musiała podjąć pracę zarobkową.  Znalazła ją w biurze salonu samochodowego Fiata. Tam poznała swojego pierwszego męża. Gustaw Gettlich był przedsiębiorcą z łódzkiej, zamożnej rodziny niemieckiego pochodzenia. Ślub wzięli 21 kwietnia 1930 roku w kościele Seminarium Duchownego w Warszawie. Mąż był pracoholikiem. Rozwiedli się już po pół roku małżeństwa. W 1930 roku Krystyna zdobyła drugie miejsce w konkursie Miss Polski. Była szczupłą, bardzo zgrabną brunetką. Po rozwodzie wróciła do pracy w biurze Fiata. Tam zachorowała na płuca od spalin samochodowych, które wydzielały testowane samochody.  Początkowo lekarze podejrzewali nawet gruźlicę, na którą zmarł jej ojciec. Otrzymała odszkodowanie od firmy ubezpieczeniowej i zalecenie, żeby jak najwięcej przebywać na świeżym powietrzu. Ratowała swoje zdrowie w podczas wędrówek w Tatrach. Pracowała jako dziennikarka w Cieszynie. Podejrzewano, że mogła też przemycać papierosy. Świetnie jeździła na nartach, została nawet „Miss Nart”.  Tego sportu nauczył ją jeszcze ojciec, kiedy była dzieckiem. Na stoku narciarskim poznała w 1931 roku swojego drugiego męża, który dosłownie uratował ją przed groźnym upadkiem. Jerzy Giżycki był prawie 20 starszym pisarzem, dyplomatą i podróżnikiem. Był bogaty i miał liczne międzynarodowe koneksje. Pochodził w zamożnej polskiej rodziny z Kamieńca Podolskiego. Ukończył studia prawnicze i socjologiczne. Przed 1914 rokiem znalazł się w Ameryce, gdzie był poszukiwaczem złota, drwalem i kowbojem. Pracował również jako kierowca milionera Johna Rockefellera. Po zakończeniu I wojny światowej był sekretarzem w polskim poselstwie w Waszyngtonie. Przygotowywał organizacyjnie polską reprezentacje sportową do Olimpiady w 1924 roku w Paryżu. Dwa lata później odbył podróż swojego życia. Był sekretarzem i fotografem pisarza Ferdynanda A. Ossendowskiego podczas jego podróży do Afryki. Czarny kontynent urzekł Giżyckiego, wracał do niego wielokrotnie i poświęcił mu kilka książek podróżniczych dla młodzieży.Pobrali się z Krystyną w listopadzie 1938 roku. W 1939 roku ku niezadowoleniu swojej matki Krystyna wyjechała z mężem do Afryki. Miał on pracować w polskiej ambasadzie w Abisynii. Warunki życia okazały się tam ciężkie. Giżycki miał też zmienne nastroje, był ekscentryczny i despotyczny. Arkady Fiedler wspominał: „był wciąż piękny i zniewalający, orlisty, ale niemożliwie ponury, kapryśny i oczywiście małżeństwo musiało się szybko rozpaść”.

Krystyna Skarbek (druga od prawej) wśród francuskich partyzantów.

Po wybuchu II wojny światowej wrócili statkiem do Europy. We Francji doszło do ich separacji. Rozwód wzięli dopiero w 1946 roku. Giżyckiemu odmówiono poboru do wojska ze względu na jego stan zdrowia. Został potem zastępcą konsula generalnego Polski w Londynie. Mieszkał w Kanadzie i Meksyku, gdzie zmarł w 1970 roku. Krystyna 6 października 1939 roku była już w Londynie. Chciała pracować w brytyjskim wywiadzie, do którego polecił ją dziennikarz Frederic Voigt. Arkady Fiedler podejrzewał, że jeszcze przed wybuchem wojny była angielską agentką. Często w latach 30-tych w Warszawie widywano ją publicznie z mężczyzną z brytyjskiego wywiadu na Polskę. Wyjeżdżała też wielokrotnie do swojej rodziny w Anglii. 21 grudnia 1939 roku, już jako agentka brytyjska, wyjechała na Węgry, gdzie przez dwa lata udawała dziennikarkę. Publikowała artykuły w angielskim magazynie „Nineteenth Century and After”.W tajnych raportach opisywano ją jako „płomienną polską patriotkę, doświadczoną narciarkę i wielką, całkowicie nieustraszoną poszukiwaczkę przygód”. Pomagała w ucieczce internowanym Polakom na Węgrzech, wielokrotnie przemycała do Polski radiostacje i zbierała dane wywiadowcze. Współpracowała z polską konspiracyjną organizacją Muszkieterów. Pracowała razem ze znanym jej z dzieciństwa Andrzejem Kowerskim. Połączył ich też kilkuletni romans. W połowie 1940 roku spotkała się ze swoją żydowską matką w Warszawie. Nie udało jej się namówić na ucieczkę. Stefania została zamordowana w więzieniu na Pawiaku w styczniu 1942 roku. W styczniu Krystyna 1941 została aresztowana razem z Kowerskim w Budapeszcie przez Gestapo. Skutecznie symulowała objawy gruźlicy. Zostali zwolnieni, ale musieli ze względów bezpieczeństwa opuścić Węgry. Uciekli samochodem na Bliski Wschód. Już wtedy Skarbek miała fałszywy paszport jako Christine Granville i zmieniony rok urodzenia. Odmłodziła się o siedem lat. Jeszcze na Węgrzech przekazywała ważne materiały wywiadowcze, między innymi dotyczące planu Barbarossa. Półtora roku Skarbek mieszkała w Kairze. Ze względu na podejrzenia o zdradę byli z Kowerskim pominięci w ważnych zadaniach szpiegowskich. Wolny czas wypełniali uprawianiem sportu i intensywnym życiem towarzyskim. W czerwcu 1941 roku zostali oficjalnie zwolnienie z angielskiego wywiadu. O Krystynie pisano że jest „zbyt ekstrawagancka, aby skutecznie pracować pod przykrywką”. Zostawiono im tylko niewielkie pensje, które nie wystarczały na utrzymanie. Krystyna nie chciała podrzędnych zadań, ale w tym czasie była źle widziana zarówno przez wywiad angielski jak i polski. Dopiero w 1944 roku dostała zadanie godne jej umiejętności. Została przeszkolona spadochronowo. Przypomniano, że perfekcyjnie zna język francuski. Pod pseudonimem Pauline Armand została 6 lipca 1944 roku zrzucona do Francji. Tam dokonała swoich najbardziej spektakularnych akcji podczas II wojny światowej. Brawurowo ocaliła przed śmiercią agentów francuskiego wywiadu uwięzionych w niemieckim więzieniu. W tym celu spotkała się z komendantem lokalnego Gestapo, Zadziałał jej urok osobisty i dwa miliony franków łapówki.

Krystyna Skarbek z Andrzejem Kowerskim

Udało się jej też nakłonić, żeby kilkudziesięciu Polaków uciekło z Wermachtu.  Bardzo chciała dołączyć do walki w warszawskim powstaniu 1944 roku, ale nie dostała na to zgody Anglików. Potem razem z Kowerskim mieli być zrzuceni na początku 1945 roku do Polski w ramach „Operacji Freston”, która nie doszła do skutku. W kwietniu 1945 roku została zdemobilizowana. Mimo swoich wybitnych osiągnieć wywiadowczych została przez angielski rząd zastawiona na przysłowiowym lodzie. Dostała żenująco niską odprawę w wysokości 100 funtów, mimo tego że premier Anglii Winston Churchill nazwał ją „swoim ulubionym wywiadowcą”. Została bez środków utrzymania. Nie mogła liczyć na swojego drugiego męża z którym się rozwiodła w połowie 1946. Ochłodziły się też jej relacje z Kowerskim. Próbowała znaleźć stabilizacje w Kenii u swojego dawnego przyjaciela Michaela Dunforda, ale nie dostała tam pozwolenia na pracę. Upokorzona wróciła do Londynu. Tam pracowała w sklepach min. w sklepie „Harrods”, centrali telefonicznej, była kelnerką oraz pokojówką w hotelu. W grudniu 1946 roku dostała brytyjskie obywatelstwo. Pracowała jako stewardessa na dwóch pasażerskich statkach pływających do Afryki. Tam spotkało ją kolejne upokorzenie. Musiała, jak reszta załogi, nosić wszystkie medale przyznane jej w czasie wojny. Ich ranga i liczba była imponująca: medal Jerzego, order Imperium Brytyjskiego oraz francuski Krzyż Wojenny. Budziło to niechęć pozostałej części załogi, która zaczęła ją prześladować. Podczas swojej pracy na morzu mogła poznać byłego brytyjskiego agenta Iana Fleminga. Nie mamy żadnego dokumentu to potwierdzającego. Mitem jest chyba ich roczny romans oraz że Fleming na Skarbek wzorował postać Vesper Lynd w swojej pierwszej powieści „Casino Royale” o przygodach agenta Jamesa Bonda. Na pewno jednak na statku poznała swoją przyszłą pierwszą biografkę Madeleine Masson. Kolejna znajomość z tego okresu okazała się mordercza w dosłownym tego znaczeniu. Steward Dennis Muldowney bronił ją przed resztą niechętnej załogi. Ale też obsesyjnie się w niej zakochał. Nie wiemy czy mieli ze sobą romans. Ale Krystyna zerwała z nim znajomość, „jest uparty i przerażający”. Planowała wyjazd do Niemiec i być może odnowienie związku z Kowerskim.

Pogrzeb Krystyny Skarbek

15 czerwca 1952 roku doszło do tragedii. Niechciany adorator oświadczył się byłej agentce. Kiedy odmówiła została zaatakowana nożem. Zmarła tego samego dnia w szpitalu.  Jej morderca został od razu aresztowany. Dostał wyrok śmierci. Prosił, żeby go wykonać jak najszybciej, żeby „połączyć się jak najszybciej z ukochaną w zaświatach”. Powieszono go 30 września 1952 roku. Cała historia morderstwa nadal budzi wątpliwości czy wykorzystując psychicznie niestabilnego Dennisa nie chciano uciszyć na zawsze agentkę, która miała zbyt dużo wiedzę z okresu swojej wojennej pracy wywiadowczej.  Krystyna Skarbek została pochowana na cmentarzu rzymskokatolickim St Mary’s w Londynie.  Po jej śmierci Kowerski skutecznie przez wiele lat chronił jej dobre imię. W 1971 roku kupiono z hotelu, gdzie zginęła, kufer z rzeczami Skarbek. Były w nim jej dokumenty, medale, ubrania i jej słynny sztylet, które są obecnie przechowywane w Instytucie Polskim w Londynie. Kowerski zmarł w 1988 roku i został pochowany zgodnie ze swoją ostatnią wolą, w tym samym grobie co jego ukochana. Świetna agentka angielskiego wywiadu Vera Atkins określiła Skarbek słowami: „bardzo odważna, bardzo atrakcyjna, ale samotniczka stanowiącą dla siebie samej prawo”.