„Wspomnienie tych dzieci nie pozwoli mi nigdy być antysemitą”

Muzeum Getta Warszawskiego zaprasza na dziesiąty i ostatni film z cyklu „Był mur”. 16 listopada minie 80 lat od zamknięcia granic getta warszawskiego. Muzeum Getta Warszawskiego we współpracy z Towarzystwem Społeczno-Kulturalnym Żydów w Polsce i Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego i przy wsparciu patronów przypomina tę datę. Wydarzeniom rocznicowym towarzyszy kampania społeczna „Był mur”, pod patronatem honorowym Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy Wybrane przez Dział Naukowy MGW i publikowane tutaj fragmenty filmów to część Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego, które udostępnia je nam w ramach współpracy pomiędzy naszymi instytucjami.

Rozmowy z cywilami-warszawiakami i żołnierzami-weteranami AK przybliżają czas, w którym jesienią 1940 r. mieszkańców Warszawy podzielił mur. Ostateczne zamknięcie granic getta warszawskiego nastąpiło 16 listopada 1940 r.

„(…) wspomnienie (…) tych dzieci nie pozwoli mi nigdy być antysemitą”– mówi Barbara Gimpel z d. Skoczylas, ur. w 1934 r., mieszkająca w Warszawie „właściwie od urodzenia”. „…lewej stronie, pod dwunastym na Elektoralnej, mieszkała moja koleżanka, Ewunia Dmochowska. Jej rodzice prowadzili hurtownię zabawek. To była w ogóle taka rodzina bardzo, bardzo sympatyczna, bardzo miła. Jej mama grała nam na fortepianie. Taka była bardzo ciepła, bardzo serdeczna atmosfera w tym domu. I właśnie vis-à-vis, to było, nie wiem, czy na drugim, czy na pierwszym piętrze, vis-à-vis, zawarłyśmy taki kontakt z dziewczynką na terenie tego getta. Ona pokazywała nam lalki… Bo to nie taka szeroka ta ulica. Nam się wydawała wtedy szeroka, ale teraz… Ona nam pokazywała lalki i my pokazywałyśmy jej lalki. No i jak już jestem właśnie przy sprawie getta, to też taki obraz wstrząsający dla mnie, ale to już gdzie indziej widziałam. Też tutaj, w tym rejonie, bo daleko przecież z mamą nie chodziłam, ale widziałam, że pod murem getta były takie małe otwory, tak jakby do odprowadzenia wody, takie maleńkie, i przez te dwa otwory wyszło dwoje dzieci. Patyki, takie chude strasznie. I ja tak się na to patrzałam, że… jak dzieci mogą tak wyglądać. I mama mnie zabrała stamtąd szybciutko, bo nie wolno było podchodzić do murów. Nie wiem, co się z tymi dziećmi stało. Ale jest to też takie wspomnienie, które tkwi, i to wspomnienie tej właśnie okupacji, tych dzieci, nie pozwoli mi nigdy być antysemitą.