Mathias Bersohn. Filantropia, mecenat kulturalny i społeczna odpowiedzialność warszawskiej burżuazji pochodzenia żydowskiego

Prekursor badań nad historią Żydów i zabytkami ich materialnej kultury. Po śmierci mówiono o nim: „prawy obywatel kraju, szczery opiekun ubogich, miłośnik nauki i sztuki, gorliwy pracownik na niwie społecznej”

Mathias Bersohn (1823-1908) – bankier, filantrop, badacz historii, kolekcjoner, a nade wszystko integracjonista – to postać, która trwale zapisała się w historii polsko-żydowskiej Warszawy[1]. Po studiach odbytych w Berlinie wrócił do Warszawy, gdzie wkrótce został właścicielem firmy przemysłowo-handlowej oraz banku. W swej różnorodnej i zakrojonej na szeroką skalę działalności Bersohn sprawował również wiele funkcji publicznych – był między innymi prezesem zarządu warszawskiego Szpitala Dziecięcego im. Bersohnów i Baumanów, członkiem zarządu Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności, Komisji Historii Sztuki Akademii Umiejętności, Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Poznaniu oraz Muzeum Germańskiego w Norymberdze, a także członkiem zarządu warszawskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. Opublikował też liczne prace z zakresu historii kultury, między innymi: O Wicie Stwoszu i jego dziele „Pozdrowienie anielskie” (1870), Modlitewnik królowej Marji Kazimiery Sobieskiej (1896), Księgozbiór katedry płockiej (1899), O iluminowanych rękopisach polskich (1900). Jego opracowanie poświęcone bożnicom drewnianym było pierwszą polską publikacją dedykowaną wyłącznie architekturze i wyposażeniu synagog[2]. Został jednak przede wszystkim zapamiętany jako kolekcjoner – twórca zbioru judaików, które stały się podstawą dla założenia w 1910 roku warszawskiego Muzeum Starożytności Żydowskich z daru Mathiasa Bersohna. 

W swej obywatelskiej postawie Mathias Bersohn nie różnił się od przedstawicieli swego najbliższego środowiska. Wywodził się z jednej z najstarszych i najznakomitszych rodzin warszawskiej burżuazji, która położyła wielkie zasługi dla lokalnej społeczności – zarówno żydowskiej jak i polskiej. Zakrojona na szeroką skalę działalność Bersohnów obejmowała przedsięwzięcia finansowo-bankowe, a także inicjatywy w obszarze kultury, społecznictwa i działalności dobroczynno-charytatywnej. Protoplastą tego znamienitego rodu był Majer Bersohn (1787-1873) – bankier, przedsiębiorca, i filantrop, którego aktywność przypadała głównie na pierwszą połowę XIX wieku. Majer Bersohn był zatem przedstawicielem pokolenia, które swą działalnością prowadzoną w duchu haskali wyznaczyło początki obecności Żydów w polskim życiu publicznym. Majer dzięki licznym przedsięwzięciom finansowym zgromadził pokaźny kapitał, który następnie zainwestował w nieruchomości w Warszawie oraz pozamiejskie majątki ziemskie. Zgromadzone środki finansowe umożliwiły mu również aktywność społeczną, m.in. wsparł Warszawską Szkołę Rabinów (kuźnię integracjonistycznej inteligencji żydowskiej) oraz Szpital Starozakonnych. Majer Bersohn czynnie uczestniczył w życiu Gminy Żydowskiej nie tylko przekazując subwencje, ale też udzielając się organizacyjnie.  Od 1842 był członkiem warszawskiego Dozoru Bóżniczego oraz Domu Schronienia Ubogich i Sierot Starozakonnych. W 1872 sporządził testament, zapisując 50 tysięcy rubli jako fundusz wieczysty dla instytucji dobroczynnej noszącej nazwę Szpitala dla dzieci żydowskich fundacji Majera i Chai z Szymanów małżonków Bersohn. W testamentowym zapisie Majer Bersohn zastrzegł, aby 20 tysięcy rubli zostało przeznaczone na zakup nieruchomości, a następnie urządzenie w niej szpitala mogącego przyjąć jednorazowo na bezpłatne leczenie 25 dzieci. Pozostała kwota miała być zabezpieczona w trzech nieruchomościach, z których oprocentowanie w wysokości 5% miało pokrywać koszty utrzymania szpitala. Inicjatywa zyskała poparcie władz miasta, a wśród wykonawców testamentu znalazł się ówczesny prezydent Warszawy Sokrates Starynkiewicz[3]. Majer i Chaja Bersohnowie zapisali także znaczną sumę Gminie Żydowskiej z myślą o stypendiach dla ubogich studentów medycyny i uczniów gimnazjów. Pomoc finansową z tych środków mieli otrzymać również niezamożni kupcy oraz „panny na wydaniu” (dziewczęta bez posagów). Bersohn zastrzegł też, aby czwartą część majątku przekazać na cele charytatywne dla chrześcijan. Testamentowe rozporządzenia dotyczące podziału i przeznaczenia pozostałych po Majerze i Chai dóbr materialnych stanowiły modelowy przykład szeroko pojętej aktywności w duchu oświeceniowym (w wariancie pomocy materialnej lub wykonywanego dzięki zdobytemu wykształceniu zawodu) na rzecz zarówno Żydów jak i społeczności kraju zamieszkania[4].

Majer ożeniony był z Chają z domu Szymann (1796–1855); małżonkowie doczekali się sześciorga dzieci: Zygmunta (1814–1864), Pauliny (1816–1912), Rebeki (1820–1825), Mathiasa (1824–1908), Ludwiki (1826–1849) i Jana (1829–1913)[5]. Wszyscy z rodu Bersohnów w mniejszym lub większym stopniu zapisali się na kartach dziejów Warszawy. Paulina Bersohn z mężem Salomonem Baumanem (zm. 1876) prowadziła działalność filantropijną i wraz z rodzicami oraz braćmi – Janem i Mathiasem – wspierała finansowo powstanie oraz działalność wspomnianego Szpitala Dziecięcego Bersohnów i Baumanów (wzniesionego w latach 1876-1878). Jan, oprócz działalności przemysłowej oraz politycznej również udzielał się społecznie. Mężem Ludwiki Bersohn został Hipolit Wawelberg (1843-1901), którego aktywność dobroczynno-charytatywna i wkład w rozwój Warszawy były niepomierne (współzałożyciel wraz ze Stanisławem Rotwandem Muzeum Przemysłu i Rolnictwa w Warszawie i Szkoły Mechaniczno-Techniczną H. Wawelberga i S. Rotwanda, przekształconej z czasem w Warszawską Politechnikę; Wawelberg sfinansował też budowę osiedli mieszkaniowych dla robotników, tzw. Kolonii Wawelberga na warszawskiej Woli).

 

Za sprawą swej społeczno-obywatelskiej postawy Mathias Bersohn zyskał sobie szacunek i uznanie jemu współczesnych, zarówno Żydów jak i Polaków: „Prawy obywatel kraju, szczery opiekun ubogich, miłośnik nauki i sztuki, gorliwy pracownik na niwie społecznej – oto szereg wielkich tytułów zasług zmarłego” – pisano o Bersohnie we wspomnieniu pośmiertnym opublikowanym na łamach „Izraelity”, czołowego narzędzia szerzenia idei integracji[6]. Na aktywność Bersohna o charakterze obywatelskim składały się m.in. liczne donacje – obdarował on wiele polskich instytucji kultury i nauki. Towarzystwu Zachęty Sztuk Pięknych (TZSP, powstałe w 1860 roku) pośmiertnie przekazał część swej biblioteki oraz 235 rysunków i akwarel z zastrzeżeniem umieszczenia ich w wyodrębnionej sali jego imienia. Jak informował „Tygodnik Ilustrowany”, ozdobą sali mieszczącej dar Bersohna miały być trumienne portrety polskich dostojników i matron w strojach narodowych oraz zlecone przez samego kolekcjonera kopie portretów władców polskich[7]. Należy tu pamiętać o znaczeniu Zachęty jako instytucji o wybitnie narodowym charakterze, powołanej w celu sprawowania przez mieszczan mecenatu nad rodzimą sztuką i wspierania tworzenia polskiej szkoły malarstwa narodowego. TZSP powstało w dobie ogólnokrajowej debaty nad sensem i potrzebą istnienia rodzimych sztuk plastycznych, kiedy to umacniano przekonanie o potrzebie pełnienia przez sztuki wizualne posłannictwa narodowego – konieczność „sztuki ku pokrzepieniu serc” – jako kontynuacji podobnej tendencji w literaturze doby romantyzmu[8]. W katalogu z 1902 roku uwzględniającym prace, które miały zostać przekazane Zachęcie – zredagowanym przez samego Bersohna – wyszczególnić można intrygującą grupę licznych obrazów o treści religijnej (chrześcijańskiej), m.in.: Aleksandra Kokulara Matka Boska i Dzieciątko Jezus, Święty Aleksander – papież, Apostołowie, a także pejzaże i veduty Jana Piotra Norblina, Jana Bogumiła Plerscha, czy nawet ciekawy zespół szkiców księżnej Izebeli z Flemingów Czartoryskiej (wybitnej polskiej kolekcjonerki, twórczyni pierwszego polskiego muzeum-galerii otwartej dla publiczności). Warte odnotowania są też wymienione w katalogu akwarele Aleksandra Orłowskiego, Wojciecha Gersona, Henryka Pilattiego, Maksymiliana Gierymskiego czy górski pejzaż Alfreda Schouppé (jednego z założycieli Towarzystwa Zachęty). Obraz kolekcji ofiarowanej TZSP, jaki wyłania się ze wspomnianego katalogu to klasyczna kolekcja XIX-wiecznego, lokalnego malarstwa twórców warszawskich, związanych ze Szkołą Rysunku Wojciecha Gersona i Zachętą właśnie[9]. Oprócz Zachęty, do innych obdarowanych instytucji należały: Muzeum Narodowe w Krakowie (93 obiekty – dokumenty, hafty, fotografie), Gabinet Archeologiczny Uniwersytetu Jagiellońskiego, Muzeum Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Poznaniu oraz Muzeum Narodowe Polskie w Rapperswilu. Kolekcjonerstwo Mathiasa Beroshna, kultywowane z myślą o licznych donacjach na rzecz polskich instytucji niewątpliwie należy odczytywać w kategoriach patriotycznego gestu wsparcia rodzimych inicjatyw, które miały krzewić twórczego ducha polskości w niesprzyjających czasach rozbiorów.

Jednak najistotniejszym aspektem kolekcjonerskiej działalności Bersohna pozostaje gromadzenie judaików, których zbiór liczący 1221 obiektów kolekcjoner ofiarował w 1905 roku warszawskiej Gminie Żydowskiej, dając impuls do stworzenia wspomnianego Muzeum Starożytności Żydowskich z daru Mathiasa Bersohna w Warszawie. Nie była to całość kolekcji – pozostałą część zbiorów Bersohna, przede wszystkim sztukę oraz rzemiosło włoskie i europejskie, a także ogromną bibliotekę wystawiono na aukcji w 1909 roku[10]. W przypadku części zbiorów, która weszła w skład muzeum, na podstawie wydanego w 1939 roku katalogu odtworzyć można kilka działów kolekcji Mathiasa Bersohna[11]: pierwszy zawierał dokumenty dotyczące patrycjatu żydowskiego w Warszawie, na czele których znalazły się te dotyczące działalności Bersohnów, dalej rodziny Glücksbergów (pocz. XIX w.) oraz rękopisy o treści religijnej. W archiwum Mathiasa znalazły się też dokumenty dotyczące warszawskiej Szkoły Rabinów. Najliczniejszą grupę stanowiły pieczęcie, pierścienie, monety, medale, amulety oraz mezuzy. W muzeum prezentowano także fotografie, rysunki i akwarele dokumentujące synagogi (również ich wnętrza), co nie dziwi, zważywszy na fakt prowadzenia przez Bersohna (i opublikowania) badań nad architekturą drewnianych synagog w Polsce. Na uwagę zasługiwały także siedemnastowieczne kethuby – bogato iluminowane akty ślubne.

Kolejną część zbiorów stanowiły przedmioty kultu religijnego: tarcze-zawieszki na rodały (tj. zwoje pergaminowe z tekstem Pięcioksięgu) oraz jady (rączki, którymi wodzono wzdłuż wierszy podczas odczytywania Tory), balsaminki, puszki na etrog (cytron, owoc używany w czasie Święta Szałasów), lampki chanukowe, świeczniki, lichtarze, korony na rodały, etc. Osobny dział kolekcji stanowiły parochety – kotary na szafy ołtarzowe. Najstarsze tkaniny w parochetach pochodziły z XVII wieku, przeważały jednak wyroby osiemnasto- i dziewiętnastowieczne, głównie wiązane z warsztatami francuskimi. Jak zauważyła Renata Piątkowska, Bersohna nie interesowały przedmioty „ludowe”, popularne i powszednie, które bywały niekiedy dość prymitywne w stylistyce i formie: „Cenił obiekty posiadające walory artystyczne, jak siedemnastowieczne włoskie megile, których wartość podnosiły inspiracje sztuką europejską czy przedmioty synagogalne, których forma i ornamentyka, przy zachowaniu tradycyjnej ikonografii, nie odbiegały od modnej wówczas stylistyki. Te przedmioty, choć różniły się formą i przeznaczeniem od przedmiotów używanych w kościołach, dowodziły, że Żydzi, choć różni wiarą, są jednak częścią europejskiej historii i kultury”[12].

W zbiorach znalazły się także obrazy, zarówno malarzy polskich, przedstawiające tematykę żydowską, jak i malarzy żydowskich. Do pierwszej grupy zaliczyć należy płótna Szymona Czechowicza (Mojżesz), Stanisława Czajkowskiego (Sądny Dzień), a także Wacława Koniuszo (Poświęcenie księżyca po Sądnym Dniu na dziedzińcu synagogi na Kazimierzu). Malarzy pochodzenia żydowskiego reprezentowali między innymi: Maurycy Gottlieb (Albrecht Brandenburski odbiera inwestyturę od Zygmunta Starego) oraz Aleksander Lesser (Król Kazimierz Wielki i Esterka i Kazimierz Wielki nadający przywileje Żydom w Polsce). Niosły one przesłanie o wspólnocie historycznych doświadczeń. W przypadku Gottlieba (ucznia Jana Matejki, mistrza polskiego malarstwa historycznego), którego malarstwo – jak zauważyła Agnieszka Yass-Alston, pisząc o żydowskich kolekcjonerach Krakowa – było uważane za pomost ideologiczny pomiędzy judaizmem a chrześcijaństwem, funkcjonowało ono w wymiarze symbolicznym jako wyraz pojednania między Polakami a Żydami[13]. Wśród prac rzeźbiarskich większość stanowiły płaskorzeźby i popiersia dłuta Abrahama Ostrzegi, przedstawiające Elizę Orzeszkową, Ludwika Zamenhofa, Samuela Goldflama i Abrahama Sterna. Na uwagę zasługiwały liczne portrety, ich układ tworzył galerię chwały Żydów, których czyny lub twórczość wpłynęły na losy świata, Polski czy żydowskiej diaspory. Wśród nich znalazły się m.in. portrety Abrahama Sterna, sławnych rabinów jak Gaon z Wilna i Akiba Eiger, bohaterów narodowej martyrologii i zmagań o niepodległość – Berka Joselewicza, Bera Meiselsa, Izaaka Kramsztyka, Markusa Jastrowa. W muzealnym pomieszczeniu zawisły portrety Mojżesza Mendelssohna (inicjatora haskali), Józefa Suessa, Oppenheimera, Barucha Spinozy czy wielkich religijnych „wichrzycieli” – Sabtaja Cwi, Natana z Gazy, Jakuba Franka i jego córki Ewy. Towarzyszyły im konterfekty Polaków, którzy zapisali się w dziejach jako nieobojętni na los polskich Żydów: Tadeusza Czackiego i Joachima Lelewela. Wystawienie portretów żydowskich znamienitości miało podwójne znaczenie: potwierdzenia roli Żydów w historii i jednoczesnego legitymizowania pozycji w społeczeństwie niechętnym, a czasami wręcz wrogim wobec Żydów[14].

 

Muzeum Starożytności Żydowskich z daru Mathiasa Bersohna otwarto w 1910 roku, w dwa lata po śmierci donatora, w gmachu przy ulicy Grzybowskiej 26/28[15]. Pierwszym kuratorem został profesor Samuel Dickstein, na stanowisko kustosza powołano Abrama Feibera. Dickstein zaapelował do społeczności żydowskiej o przekazywanie do nowopowstałej instytucji wartościowych obiektów, odzew był jednak niewielki[16]. Początki działalności muzeum przerwał wybuch pierwszej wojny światowej, a zmiany personalne w Zarządzie Gminy pogłębiły impas w funkcjonowaniu placówki, pozbawiając ją finansowania. W 1917 roku przystąpiono do sporządzania spisu wszystkich obiektów, jednocześnie systematycznie powiększając zbiory, w dużej mierze dzięki darom. W latach 1910-1918 przybyło kilkaset pozycji inwentarzowych, głównie książek, jednak sytuacja ogólna muzeum była zła. W 1927 roku profesor Majer Bałaban, jeden z najwybitniejszych badaczy dziejów żydowskich, został mianowany honorowym kustoszem. Niestety, przy jego usilnych staraniach, zainteresowanie tradycyjną sztuką żydowską w środowisku prywatnych kolekcjonerów nie wzrosło[17]. O ówczesnym fatalnym położeniu Muzeum Bersohna świadczą tytuły artykułów publikowanych w latach trzydziestych, między innymi Tadeusza Hellera Muzeum, do którego nikt nie zagląda[18] czy – w tonie interwencyjno-alarmującym – Hilela Seidmana Nie dajmy zginąć w zaniedbaniu i zapomnieniu cennym skarbom naszej przeszłości[19].

W 1937 roku, nastąpiło odrodzenie – nowe władze Gminy powołały kuratora, którym został Adam Czerniaków (późniejszy wojenny prezes gminy i kierownik utworzonego przez władze hitlerowskie Judenratu), za którego kadencji sytuacja muzeum uległa znacznej poprawie[20]. Zaplanowano rozwój Muzeum, jego powiększenie i reorganizację oraz usystematyzowanie zbiorów. W „Głosie Gminy Żydowskiej”, oficjalnym organie władz gminnych zapowiedziano starania o utworzenie Centralnego Muzeum Żydów w Polsce, które „by uratowało cenne skarby naszej przeszłości, skupiało dorobek kulturalny minionych wieków, było żywą ilustracją historii naszej na ziemiach polskich i świadectwem żywotności twórczego ducha narodu”[21]. Pozyskano nowe pomieszczenia w gmachu Gminy Żydowskiej, pojawił się też zamiar wybudowania w przyszłości odpowiedniego na potrzeby muzeum gmachu na terenie zapewnionym również przez Gminę. Wybuch drugiej wojny zniweczył wszystkie plany. W ostatnim momencie przed dramatycznym epilogiem historii warszawskich Żydów, udało się jeszcze Czerniakowowi w 1939 roku wydać drukiem katalog zbiorów zawierający historię Muzeum spisaną przez Rafała Gerbera i wykaz eksponatów w opracowaniu kustosza (i malarza) Janusza Treflera[22]. Irena Rejduch-Samkowa następująco opisała ów katalog: „Należy on, podobnie jak katalog zbiorów Lessera Gieldzińskiego w Gdańsku, do unikatów bibliofilskich. Katalog Muzeum im. Mathiasa Bersohna nie został niestety opracowany przez specjalistów (nie podano technik, opisów, z reguły brak wymiarów eksponatów; datowania jeżeli są – to ogólne). Publikacja ta jest właściwie wykazem 319 eksponatów […]. Źle wydrukowany, na niemal gazetowym papierze, ze słabo czytelnymi ilustracjami nie obrazuje zasobów Muzeum”[23]. Muzeum Starożytności Żydowskich podzieliło wojenny los wielu innych warszawskich kolekcji prywatnych i instytucjonalnych. Po niemieckiej inwazji kolekcja została w 1940 roku zagrabiona przez okupantów i wywieziona z Warszawy, prawdopodobnie na tereny Dolnego Śląska, możliwe że częściowo też do Pragi. Jak odnotował Urynowicz, po wojnie wiele z obiektów pochodzących ze zbiorów Bersohna odnaleziono w dwóch miejscowościach: Trzebieszowicach (ponad 20 tys. obiektów) oraz w Bożkowie. Niemniej znaczna większość Bersohnowskich judaików trafiła rozproszyła się i trafiła do muzeów żydowskich na całym świecie (głównie w Izraelu i Stanach), gdzie znajdują się do dziś[24].

 

Mathias Bersohn w swym zainteresowaniu kolekcjonerstwem judaików należał do prekursorów badań nad historią Żydów i zabytkami ich materialnej kultury[25]. Rejduch-Samkowa wymieniając pierwszych na ziemiach polskich zbieraczy judaików, w tym obok Bersohna, również Maksymiliana Goldsteina (Lwów), Szymona Rappaporta (Wilno), a także związanych bardziej z niemieckością Lessera Gieldzińskiego (Giełdzińskiego – Gdańsk), Artura i Jana Krontalów (Kronthalów, Poznań) podkreśliła, że w tamtym czasie nie cała społeczność żydowska była świadoma konieczności opieki nad własnym dziedzictwem[26]. Przyczyn początkowego braku zainteresowania własnym dziedzictwem należy upatrywać w specyfice procesów akulturacyjnych. Z jednej strony chodziło w nich o akces do kultury kraju zamieszkania, uważanej niejednokrotnie przez samych integracjonistów za wyższą, a z drugiej także o postępującą laicyzację[27]. Przez stulecia wyroby artystyczne  ̶  przedmioty rytualne związane z judaizmem, synagogalne polichromie, iluminowane manuskrypty  ̶  istniały wyłącznie w przestrzeni religijnej oraz w żydowskich domach. W efekcie, sztuka tak silnie skojarzona z ortodoksyjnym judaizmem, w zlaicyzowanym środowisku żydowskim pozostawała długo niedoceniana.

Zainteresowanie kulturą materialną i rzemiosłem artystycznym przedmiotów kultu religijnego przyszło w późnych latach siedemdziesiątych XIX wieku. Impulsem do szerszego zajęcia się zabytkami przeszłości u Żydów były dwie europejskie wystawy: w Paryżu (1878) i rok późniejsza w Londynie (1879), na których zaprezentowano dwie prywatne kolekcje Filipa Saloponsa i Isaaca Sassona[28]. Piątkowska w znakomitym eseju poświęconym historii muzeów żydowskich w Polsce zauważyła, że wiele prywatnych kolekcji prezentowanych na wystawach w Europie i Stanach Zjednoczonych zmieniało stosunek do żydowskiego dziedzictwa, ukazując niedoceniane wcześniej walory sztuki żydowskiej: „Wydobywały z synagogalnych skarbców przedmioty funkcjonujące dotąd wyłącznie w sferze religijnej, niedostępnej dla postronnych, pokazując je jako obiekty muzealne, godne estetycznej kontemplacji”[29]. W Polsce szersza publiczność miała możliwość podziwiania pierwszy raz żydowskiej sztuki – przedmiotów i tkanin synagogalnych – na „Wystawie Zabytków Starożytności” prezentowanej w ramach „Powszechnej Wystawy Krajowej we Lwowie” w 1894 roku. Przygotowana przez Władysława Łozińskiego wystawa w Pałacu Sztuki była pierwszą na ziemiach polskich ogólnodostępną prezentacją obiektów związanych z judaizmem[30]

 

W XIX wieku społeczność żydowska, zwłaszcza w Europie Zachodniej, na fali haskali, ale także trendów integracyjnych, migracji do miast, rosnącego sekularyzmu, wzrostu antysemityzmu oraz pojawiania się różnych żydowskich i uniwersalnych ruchów społeczno-politycznych odpowiadających na wyzwania nowoczesności, zaczęła postrzegać siebie już nie tylko w kategoriach wspólnoty religijnej, ale w coraz większym stopniu także jako wspólnotę narodową. Wymagało to przepisania żydowskiej historii i stworzenia nowej narracji, już nie religijnej, ale historycznej z badaniami nad przeszłością. Kolekcjonerstwo prywatne, a potem także jego continuum czyli muzea – jak zauważył Krzysztof Pomian – miało ogromne znaczenie dla dojrzewania patriotyzmów oraz świadomości narodowej, zwłaszcza w przypadku narodów pozbawionych własnego państwa, „ponieważ wywierały wpływ, choć niewidzialny, ale realny na życie zbiorowe”[31]. Sytuacja Żydów i Polaków pozbawionych państwowości była w pewnym sensie analogiczna. W obu przypadkach prywatne kolekcjonerstwo spełniało podobną i równie ważną rolę, chroniąc materialne dziedzictwo, które w warunkach opresji stawało się świadectwem kulturowej ciągłości i żywotności narodu.

To Żydzi wiedeńscy w 1895 roku, jako pierwsi na świecie powołali przy tamtejszej gminie placówkę muzealną, której przyświecał cel mocniejszej integracji ze społeczeństwem austriackim poprzez stworzenie pozytywnego obrazu Żydów, a także walki z antysemickimi uprzedzeniami[32]. Podobne cele towarzyszyły fundatorom innych, powstałych niedługo potem muzeów w Pradze, Frankfurcie, Londynie czy Nowym Jorku[33]. Richard Cohen, o rozwoju kolekcjonerstwa i muzealnictwa żydowskiego pisał, że było to nie tylko nostalgiczne spojrzenie w przeszłość, lecz nade wszystko, poprzez kultywowanie pamięci o narodowej przeszłości, dążenie do uwierzytelnienia Żydów jako równoprawnych uczestników życia zbiorowego krajów, w których mieszkali[34]. Świadomość i duma z długiej, sięgającej biblijnych czasów historii, zachowanie odrębności religijnej (w wariancie zreformowanym) nie były już elementem oddzielającym od miejscowej społeczności, lecz przeciwnie – legitymizującej prawo Żydów do pełnej obecności w życiu państw nowoczesnej Europy.

Julius Schoeps, w znakomitym opracowaniu poświęconym berlińskim kolekcjonerom oraz mecenasom sztuki pochodzenia żydowskiego (jak Mendelssohnowie, Bernsteinowie czy Oppenheimowie, którzy, podobnie jak ich polscy odpowiednicy brali udział w licznych akcjach filantropijnych, parając się ponadto mecenatem i przekazując swoje kolekcje publicznym instytucjom) zauważył: „Społeczne oraz kulturowe zaangażowanie jest zawarte w religijnym judaizmie w cedaka [hebr. dobroczynność – religijny obowiązek, w przeciwieństwie do charytatywności chrześcijańskiej, mający charakter obligatoryjny i obejmujący również niezamożnych członków wspólnoty] i w tym sensie kolekcjonerstwo burżuazji jako aktywność społeczna wpisało się w tradycję. Co początkowo funkcjonowało w religijnej przestrzeni jako kulturowa praktyka wspierania i promowania członków wspólnoty wyznaniowej, z czasem nałożyło się na postępującą od XIX w. akulturację i emancypację Żydów. W rezultacie to kulturowe zachowanie miało wiele wcieleń również w zsekularyzowanym mieszczańskim społeczeństwie”[35]. Kolekcjonerstwo Mathiasa Bersohna stanowi doskonały przykład tego kulturowo-ideowego transferu, który dokonywał się za sprawą postępującej integracji i modernizacji.

 

Podsumowując, jak należy zatem rozumieć znaczenie kolekcjonerstwa i mecenatu Mathiasa Bersohna, których ukoronowaniem było ufundowanie przezeń Muzeum Starożytności Żydowskich? Nie ulega wątpliwości, że działalność Mathiasa wpisuje się w typową dla zasymilowanego środowiska aktywność dobroczynną oraz postawę obywatelską całej rodziny Bersohnów. Jego kolekcjonerstwo i donacje miały ważne znaczenie jako wyraz wsparcia inicjatyw polskich (wymienione wyżej dary na rzecz polskich instytucji), ale też formowania się nowoczesnej świadomości narodowej warszawskich/polskich Żydów. Bersohn ucieleśnieniał postawę integracjonistczną w klasycznej post-haskalowej definicji, w której to „Polak mojżeszowego wyznania” swą pracą oraz zaangażowaniem miał przysłużyć się zarówno Żydom jak i Polakom: „Uosabiał on [Bersohn] całem życiem swojem najdonioślejszy typ żyda-polaka, – czytamy w „Izraelicie” – bowiem idealnie łączyć umiał serdeczne ukochanie kraju rodzinnego, rozumną, niezmordowaną pracę dla jego dobra, z głębokiem współczuciem dla cierpiących współwyznawców, z prawdziwem poszanowaniem dla tradycji historycznej rasy, której był przedstawicielem i której dzieje szczerze go przejmowały i interesowały”[36]. Społeczność warszawskich Żydów miała w pionierskim zamyśle Mathiasa Bersohna zyskać muzeum, które miało pokazać wkład Żydów w historię Polski, jednocześnie wzmacniając świadomość narodowej odrębności. Jego życiowe dzieło skupione wokół kolekcjonerstwa i badań historycznych realizowało się od lat sześćdziesiątych XIX wieku (od okresu postyczniowego „polsko-żydowskiego zbratania”) do początku XX wieku. Za życia Bersohna idea asymilacji zdążyła w pełni wybrzmieć, począwszy od euforii wspólnotowego myślenia, aż po wypalenie i smutną konstatację o „trudzie na marne” kilku pokoleń zasymilowanej żydowskiej inteligencji. Śmierć Mathiasa Bersohna w 1908 oznaczała koniec ważnego rozdziału polsko-żydowskich relacji, o czym świadczą znamienne słowa opublikowane w „Tygodniku Ilustrowanym”: „Szkoda tego zacnego człowieka, szkoda, tym bardziej że ze śmiercią jego znika ostatni prawie typ polskiego Żyda z powstaniowych czasów, to znaczy gorącego patrioty i prawego obywatela rodzinnej ziemi”[37].

 

*Niniejszy artykuł powstał powstał na podstawie eseju: M. Woźniak-Koch, Kolekcja i „Muzeum Starożytności Żydowskich z daru Mathiasa Bersohna” w Warszawie. Przyczynek do kolekcjonerstwa judaików na przełomie XIX i XX wieku, w: Studia o muzealnej pamięci na ziemiach dawnej Rzeczpospolitej do roku 1918, red. T.F. de Rosset, A. Tołysz, M. Wawrzak,  s. 435-456.

[1] Z. Rabska, [hasło] Mathias Bersohn, Polski Słownik Biograficzny, t. 1, Kraków 1935, s. 469–470; R. Żebrowski, Mathias Bersohn, Polski Słownik Judaistyczny, 2003, t. 1, s. 183. Zob. też: Bersohn Mathias (1823-1908), w: Muzeum w polskiej kulturze pamięci, http://muzeumpamieci.umk.pl/?p=1571 (dostęp z dn. 16.10.2023).
[2] M. Bersohn, Kilka słów o dawniejszych bożnicach drewnianych w Polsce, z. 1, Kraków 1895; z. 2, Kraków 1900; zesz. 3, Warszawa 1903. Cyt. za: R. Piątkowska, „Skarby naszej przeszłości”. Muzea żydowskie w Polsce, „Studia Judaica”, 2013, nr 2 (32), s. 15.
[3] H. Węgrzynek, Fundacja Bersohnów i Baumanów i powstanie pierwszego szpitala żydowskiego dla dzieci w Warszawie, w: H. Węgrzynek, K. Zieliński, Szpital Bersohnów i Baumnaów w Warszawie, Muzeum Getta Warszawskiego, Warszawa 2020, s. 8.
[4] M. Wodziński, Oświecenie żydowskie w Królestwie Polskim wobec chasydyzmu, Warszawa 2003, s. 49. Zob. też Żydzi w Polsce. Dzieje i kultura. Leksykon, red. J. Tomaszewski, A. Żbikowski, Warszawa 2001.
[5] K. Reychman, Szkice genealogiczne, Serja I. Warszawa 1936, s. 21–24.
[6] R. C., Bł. P. Matyas Bersohn (1824–1908), „Izraelita” 1908, nr 47 (27 XI), s. 45.
[7] Z zabytków przeszłości, „Tygodnik Illustrowany” 1909, nr 16, s. 316.
[8] J. Wiercińska, Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie. Zarys działalności, Wrocław–Warszawa–Kraków 1968, s. 57. Zob. też: A. Morawińska, Kolekcja Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, w: Zachęta 1860–2000, red. G. Świtek, Warszawa 2004, s. 62-93; R. Olkowski, Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych  w Wraszawie (1860-1940, 1948). Zarys Historyczny i katalog zbiorów, Warszawa 2020, s. 22-39.
[9] Zob. M. Beroshn, Katalog zbioru rysunków, szkiców i akwarel artystów malarzy polskich i zagranicznych nieżyjących: dar Mathiasa Bersohna, Warszawa 1902, passim.
[10] Zbiory artystyczne Mathiasa Bersohna. Obrazy, Ceramika, Marmury, alabastry, gipsy, Złoto i srebro…, Katalog nr 7, licytacyjny nr 1, Antykwariat Polski H. Wilder i S-ka, Warszawa 1909. O licytacji kolekcji zob. S. Bołdok, Antykwariaty, artystyczne salony i domy aukcyjne. Historia warszawskiego rynku sztuki w latach 1800–1950, Warszawa 2004, s. 159, 385-387.
[11] Zob.: I. Rejduch Samkowa, Lesser Gieldziński, Mathias Berson i Maksymilian Goldstein – pierwsi kolekcjonerzy i badacze sztuki judaistycznej w Polsce, w: Mecenas, kolekcjoner, odbiorca. Materiały Sesji Stowarzyszenia Historyków Sztuki, Katowice, listopad 1981, red. E. Karwowska, A. Marczuk-Krupa, Warszawa 1984, s. 165-178; Zob. też: C., Muzeum Bersonowskie, „Izraelita” 1910, nr 12 (8 VII), s. 8; „Ziemia” 1910, nr 38, s. 607–608; E. Chwalewik, Zbiory polskie: archiwa, biblioteki, gabinety, galerie, muzea i inne zbiory pamiątek przeszłości w ojczyźnie i na obczyźnie w zestawieniu alfabetycznym według miejscowości, Warszawa 1916, s. 73, s. 199; M. Kuhnke, Muzeum im. Mathiasa Bersohna w Warszawie, „Cenne, bezcenne, utracone” 1999, nr 2 (14), s. 14-15.
[12] R. Piątkowska, „Skarby naszej przeszłości”…, s. 20.
[13] A. Yass-Alston, Żydowscy kolekcjonerzy dzieł sztuki międzywojennego Krakowa. Adolf Schwarz, Rudolf Beres, Seweryn Gottlieb – postaci, które odeszły w niepamięć historii, „Krzysztofory. Zeszyty naukowe Muzeum Historycznego Miasta Krakowa” 2017, nr 35, s. 271-284
[14] R. Piątkowska, „Skarby naszej przeszłości”…, s. 19.
[15] Opóźniona inauguracja Muzeum spowodowana była długim okresem zatwierdzania zapisu Bersohna na rzecz Gminy przez władze rosyjskie. Zob. R. Gerber, Muzeum im. Mathiasa Bersohna. Dzieje, w: Katalog Muzeum im. Mathiasa Bersohna przy Wyzn. Gminie Żydowskiej w Warszawie, Warszawa 1939, s. 16.
[16] R. Gerber, Muzeum…, s. 16.
[17] M. Bałaban, Muzeum im. Mathiasa Bersohna w Warszawie, „Nasz Kurier” 1922, nr 151 (9 VII), s. 3.
[18] T. Heller, Gmina i sztuka. Muzeum, do którego nikt nie zagląda, „Lektura” 1934, nr 8 (4 III), s. 8.
[19] H. Seidman, Muzeum im. Bersohna przy Gminie Żydowskiej w Warszawie, „Głos Gminy Żydowskiej” 1937, nr 3, s. 59.
[20] M. Urynowicz, Adam Czerniakow a Muzeum im. Mathiasa Bersohna przy Gminie Żydowskiej w Warszawie, „Kwartalnik Historii Żydów” 2008, nr 4, s. 477–489. Zob. też: Idem, Skradzione warszawskie muzeum żydowskie, Biuletyn IPN, nr 3/2007, s. 54-57.
[21] H. Seidman, Muzeum im. Bersohna…, s. 59.
[22] Katalog Muzeum im. Mathiasa Bersohna…, passim.
[23] I. Rejduch-Samkowa, Lesser Gieldziński…, s. 174-176.
[24] Zob. M. Urynowicz, Adam Czerniakow…, s. 477-489.
[25] I. Rejduch-Samkowa, Lesser Gieldziński…, s. 165-178.
[26] I. Rejduch-Samkowa, Lesser Gieldziński…, s. 167-168.
[27] A. Jagodzińska, Pomiędzy. Akulturacja Żydów Warszawy w drugiej poł. XIX wieku, Wrocław 2008, s. 77-78.
[28] I. Rejduch-Samkowa, Lesser Gieldziński…, s. 165-166.
[29] R. Piątkowska, „Skarby naszej przeszłości”…, s. 6.
[30] Katalog Wystawy Zabytków Starożytności we Lwowie w 1894 roku, oprac. W. Łoziński, Lwów 1894.
[31] K. Pomian, Zbieracze i osobliwości. Paryż Wenecja XVI–XVIII wiek, tłum. A. Pieńkos, Warszawa 1987, s. 9.
[32] K. Hödl, The Viennese Jews’ Search for Integration through the Jewish Museum in the late 19th Century, „Jewish Studies at the Central European University 2001–2003”, vol. 3, ed. A. Kovács, Budapest 2004, s. 53–65. Cyt. za R. Piątkowska, op. cit., s. 8.
[33] R. I. Cohen, Self-Image Trough Objects: Towards a Social History of Jewish Art Collecting and Jewish Museums, w: The Uses of Tradition. Jewish continuity in the Modern Era, ed. J. Wertheimer, New York – Jerusalem 1998, s. 203–242.
[34] R. I. Cohen, Self-Image…, s. 212.
[35] Aufbruch in die Moderne. Sammler, Mäzene und Kunsthändler in Berlin 1880-1933, red. J. Schoeps, A.-D. Ludewig, Köln 2012, s. 9.
[36] R. C., Bł. P. Matyas Bersohn (1824–1908), „Izraelita” 1908, nr 47 (27 XI), s. 45.
[37] Mathias Bersohn, „Tygodnik Ilustrowany” 1908, nr 48 (28 XI), s. 973.