„Nie tylko dlatego, że byliśmy wtedy młodzi…” | Klara Schrenzel
Udział kobiet w działalności niepodległościowej przed I wojną światową i w czasie jej trwania, a później w walce o granice Rzeczypospolitej, nie miał charakteru masowego i trudno w ogóle porównywać jego skalę ze stopniem ich zaangażowania w działalność Polski Podziemnej podczas następnego konfliktu światowego…
… Inne to były czasy, inne widzenie roli społecznej kobiet, które zwykle powodowało brak akceptacji dla ich chęci udziału w walce z zaborcą, co z kolei prowadziło nawet do budzących dziś uśmiech sytuacji, kiedy najbardziej zdeterminowane dziewczyny udawały chłopaków i dołączały do legionistów, szybko zresztą demaskowane. Niemniej kobiety czy facetki, gdyż w czasach irredenty używano dość często tego współcześnie całkiem anachronicznego określenia (spotykamy je chociażby w listach Józefa Piłsudskiego) uczestniczyły w propagowaniu idei niepodległościowych, wspierały Legiony Polskie i Polską Organizację Wojskową, a w dobie zmagań o granice RP wstępowały do pomocniczych formacjach militarnych.
Wśród kobiet pochodzenia żydowskiego, związanych z działalnością irredentystyczną była Cecylia Gumplowicz – członkini PPS-Frakcji Rewolucyjnej Piłsudskiego (za którą opowiedziała się wbrew własnej siostrze Esterze Golde-Strożeckiej, jednej z liderek internacjonalistycznej PPS-Lewicy), później uczestniczka akcji wsparcia materialnego Legionów, odznaczona Krzyżem Niepodległości. Z innych – Helena Feldstein i jej córka Julia czy sanitariuszka legionowa Zofia Natanson (zamężna German); kilka kobiet żydowskich uczestniczyło w obronie Lwowa w listopadzie 1918 r. Lecz nie ujmując zasług żadnej z nich, w tej działalności chyba najbardziej wyróżniała się Klara Schrenzel. Widzimy ją na starej fotografii obok Józefa Piłsudskiego, siedzącą na prawo od komendanta I Brygady. Zdjęcie przedstawia uczestników kameralnego spotkania w podkrakowskich Goszycach, upamiętniającego pierwszych żołnierzy pułku ułanów legionowych płk Władysława Beliny-Prażmowskiego i tym samym odrodzenie kawalerii Wojska Polskiego w pierwszych dniach sierpnia 1914 r. Bohaterka naszej opowieści nie znalazła się w tym gronie przypadkowo.
Talent matematyczny
Klara urodziła się w 1884 r. w Gołogórach w powiecie złoczowskim (dziś w Ukrainie), a swoje młodzieńcze lata życia spędziła we Lwowie. Kształciła się w Prywatnym Żeńskim Gimnazjum Realnym Walerii Niedziałkowskiej, tam zdała egzamin maturalny, po czym rozpoczęła studia matematyczne na Uniwersytecie Lwowskim. Była tak zdolną studentką, że otrzymała propozycję pozostania na uczelni. Czuła jednak powołanie do pracy w oświacie, ku której, jak stwierdzała jej późniejsza towarzyszka w działalności niepodległościowej Zofia Zawiszanka, posiadała „niezwykłe zdolności”. W 1911 r. zdała egzamin z fizyki i matematyki uprawniający do podjęcia pracy nauczyciela szkoły średniej i w tym zawodzie pracowała do wybuchu I wojny światowej. Uczestniczyła w pracach organizacji nauczycielskich, m.in. Sekcji Nauczycielskiej szkół średnich – jak pisano we wniosku o odznaczenie niepodległościowe – organizacji „o charakterze wybitnie narodowym”.
Jeszcze na studiach, mimo kłopotów ze zdrowiem, związała się z ruchem zarzewiackim. Od 1909 r. należała do Armii Polskiej, a następnie do Polskich Drużyn Strzeleckich, gdzie początkowo zajmowała się zbieraniem funduszy. Nie był to jednak Polski Skarb Wojskowy, jak wspominała i jak zapisano we wniosku o odznaczenie niepodległościowe, gdyż instytucja ta powstała w 1912 r., lecz przedsięwzięcie ograniczone do środowiska drużyn strzeleckich. W 1911 r. jako jedna z kilku kobiet zdała egzamin podoficerski przed komisją drużyniacką, na czele której stał Marian Januszajtis „Żegota”, w przyszłości oficer Legionów i generał WP, a międzywojniu działacz obozu narodowodemokratycznego.
Egzamin zdecydował o wyborze specjalności wojskowej, którą Klara miała się zajmować w drużynach. Była to intendentura. Jak pisała Zawiszanka, nasza bohaterka poznała ten typ służby „tak dobrze, że już w roku 1912 miała gotowy plan mobilizacyjny w tym zakresie. Z planem tym przyjechała do Lwowa i tam weszła na polecenie władz strzeleckich w ożywiony kontakt z dostawcami materiałów i żywności jej potrzebnych”. Działania te były związane z rysującą się już wówczas możliwością wybuchu wojny, wynikały też z przekonania, że rozwiązania teoretyczne sprawdzające się w wojskowości państw niepodległych, „nie nadają się – jak pisała Klara – do naszej sytuacji, że trzeba w każdym dziale ułożyć program pracy, zastosowany do naszych potrzeb i naszych warunków”. Koncepcja ta zyskała aprobatę szefostwa drużyn we Lwowie. Klara tak pisała dalej na ten temat: „Jedno atoli było pewne: w jakichkolwiek by warunkach walczyć miał żołnierz polski – należy go porządnie wyekwipować i porządnie odżywiać. Zajęłam się tedy przede wszystkim gruntownem przestudiowaniem sprawy racjonalnego ekwipunku i zaprowiantowania wojska. Starałam się zaznajomić z rozmaitemi fachowemi poglądami na wyekwipowanie żołnierza w rozmaitych porach roku i w rozmaitych warunkach jego pracy. Badałam najważniejsze teorie higieniczno-wojskowe, tyczące się jakościowego i ilościowego składu pożywienia żołnierskiego. W naszych nieokreślonych warunkach jedną rzecz przyjęłam za mniej więcej prawdopodobną, że gdy nadejdzie chwila wyczekiwanego powstania, trzeba będzie w możliwie krótkim czasie zaopatrzyć plecak każdego Strzelca w prowiant co najmniej na trzydniowy marsz i w skromną apteczkę podręczną. W tym celu przeprowadziłam odpowiednie badania »terenu« we Lwowie”.
„Była głównym motorem, mózgiem i sercem”
Pod koniec lipca 1914 r. Klara przyjechała do Krakowa i po wybuchu wojny stawiła się na mobilizację strzelecką; był pierwszy lub drugi dzień sierpnia. „Dorywcze działania intendenckie zostały już rozpoczęte – lecz to ona dopiero nadała im kierunek jednolity, kładąc w to dzieło całą swą energię, pracowitość i świetny zmysł organizatorski. Ona to właściwie stworzyła wspólną intendenturę Związków i Drużyn Strzeleckich (później legionową); ona to była głównym motorem, mózgiem i sercem tego warsztatu, przez cały czas jego trwania” (Zawiszanka). Intendenturę Wojsk Polskich organizowała we współpracy z Józefem Okołowiczem jako przedstawicielem „Strzelca” w Krakowie (nazwę tę ustaliła w porozumieniu z Okołowiczem, który objął kierownictwo).
Początkowo prowadziła sekcję personalną, kierując ochotników do różnych działów intendentury, zorganizowała też sekcję darów dla strzelców. Następnie przeszła do nawiązania współpracy ze szwalniami miejskimi i organizacji warsztatu mundurowego, którego „przez cały czas istnienia odrębnej intendentury legionowej była faktycznym kierownikiem, wkładając w to ogromną pracę” (z wniosku o odznaczenie niepodległościowe). Sama wspominała: „Tu okazały się trudności ogromne. Nie mówię już o braku pieniędzy (okazało się, że na ten cel potrzeba wielkich środków); sytuację utrudniał przede wszystkim brak sukna wojskowego, gdyż intendentura austriacka wykupywała wszystko, co było w mieście. Zaczęła się szalona gonitwa po wszystkich sklepach, po wszystkich składach na Kaźmierzu [Kazimierzu – M.G.] i Stradomiu. Pochłaniało to wiele czasu i energii […]. Zapotrzebowanie z dnia na dzień rosło, co przy braku materiałów nastręczało ogromne trudności. Najgorsze były chwile, kiedy na rozkaz Komendy Placu trzeba było nieraz w ciągu dnia uszyć kilkaset mundurów. Wtedy upadało się wprost ze zmęczenia. A jednak wspomnienia tych prac należą do najjaśniejszych w życiu!”.
Działalność ta trwała do przełomu października i listopada 1914 r., kiedy Legiony zaczęły być zaopatrywane przez intendenturę armii austriackiej. Jak wspominała, „w pierwszych dniach listopada dostaliśmy rozkaz opuszczenia Krakowa przed ostatecznym zamknięciem zagrożonej już wówczas [przez Rosjan] twierdzy. Dnia 8 listopada przenieśliśmy się na Śląsk – najpierw do Jabłonkowa, potem do Trzyńca. Warsztat mundurów, jak inne, zwinięto i wykańczało się tylko rozpoczęte roboty”. Przebywała tam do początków wiosny następnego roku. Następnie likwidowała biuro wydawnictw NKN w Oświęcimiu, zaś jesienią 1915 r. przystąpiła do Zarządu Głównego Ligi Kobiet Pogotowia Wojennego, która wspierała działalność legionową. Poza tym pracowała w administracji tygodnika „Ziemia Kielecka”, jednego z czasopism propagujących idee niepodległościowe. Związana z tym pismem Zofia Zawiszanka pisząc o zaangażowaniu Schrenzlówny, podkreślała stałe narażenie się jej na szykany ze strony władz austriackich.
Po zakończeniu wydawania czasopisma, w 1917 r. Klara zaczęła działać w Komitecie Opieki nad Legionistami, w którym „dopomagała czynnie legionistom uciekającym z obozów jeńców oraz przedostającym się na Murmań – narażając się poważnie wobec Austriaków”, a w jej biurze przechowywano fałszywe paszporty oraz ubrania cywilne umożliwiające im opuszczenie Austro-Węgier. „Stwierdzam wysoki poziom ideowy, przywiązanie gorące do Państwa polskiego i wszechstronność prac na różnych odcinkach życia politycznego i społecznego” – charakteryzowała Klarę Halina Piwowar, jedna z jej współpracowniczek w Lidze Kobiet. Ze względu na tę działalność Komisja Ligi wyrażała „głębokie przeświadczenie, że zasługi p. Klary Schrenzlówny, wybitnej już w 1912 r. działaczki obozu niepodległościowego, winny być ocenione miarą Krzyża Niepodległości”. Ostatecznie odznaczono ją Medalem Niepodległości. A przecież, jak wspominała Zawiszanka, „cały ten niezmordowany, ofiarny udział w walce o wolność podkopał wątłe zdrowie, spotęgował organiczną wadę serca”.
Krakowska profesorka
Po zakończeniu I wojny światowej Klara wróciła do pracy nauczycielskiej – początkowo w szkolnictwie średnim w Warszawie, następnie w Krakowie, dokąd przeniosła się w 1920 r. lub, co bardziej prawdopodobne – w 1922 r. Uczyła matematyki i fizyki w gimnazjach, w ostatnich latach życia w jednej z najbardziej prestiżowych krakowskich szkół – Gimnazjum im. Jana III Sobieskiego. W maju 1929 r. uzyskała tytuł profesorki (jak dokładnie zapisano we wniosku o odznaczenie niepodległościowe). Nie wyszła za mąż.
Poza pracą pedagogiczną nadal angażowała się w działalność społeczną, przede wszystkim w Związku Pracy Obywatelskiej Kobiet, była też jedną z inicjatorek utworzenia Związku Uczestniczek Walk o Niepodległość w Krakowie, działającego później pod nazwą Koło Unii Obrończyń Ojczyzny. O swojej działalności niepodległościowej napisała dwie krótkie relacje: Mój udział w Intendenturze WP, zamieszczony w zbiorze Wierna Służba – najważniejszej publikacji na temat udziału kobiet w zmaganiach o niepodległość Polski, jaka ukazała się w okresie międzywojennym, oraz Niedoszła mobilizacja (w czasopiśmie „Naród i Wojsko”).
Klara Schrenzel, wyróżniająca się uczestniczka irredenty polskiej, zmarła 27 marca 1935 r. w Krakowie na nowotwór. Może najlepiej powody oddania sprawie niepodległości Polski wyjaśniają jej własne słowa, napisane niedługo przed śmiercią: „Wspomnienie tamtych czasów ma dla nas urok nieprzeparty nie tylko dlatego, że byliśmy wtedy młodzi, że płonął w naszych sercach ogień święty, że mieliśmy przed sobą cel wielki. Ale przede wszystkiem dlatego, że żyło się wśród ludzi najlepszych i najdzielniejszych w Polsce, wśród ludzi czystych rąk i czystych serc – w atmosferze najszlachetniejszej bezinteresowności, która jest najwyższem szczęściem na ziemi”.
Marek Gałęzowski – dr hab., absolwent IH Uniwersytetu Jagiellońskiego, pracownik Archiwum IPN, członek Komisji Biograficznej PAU; w latach 2015–2022 był profesorem Uczelni Łazarskiego. Autor wielu książek i artykułów, zajmuje się m.in. biografistyką uczestników walk o niepodległość Polski w pierwszej połowie XX w., w tym polskich Żydów; temu ostatniemu tematowi poświęcił niedawno książki: Żydzi walczący o Polskę (Znak Horyzont) i „Tam, gdzie największe niebezpieczeństwo, szedł pierwszy”. Sylwetki Żydów – uczestników walk o niepodległość i granice Polski w latach 1914–1921 (IPN).