Dzieci

W getcie warszawskim w okresie od jesieni 1940 r. do lipca 1942 r. rodziło się średnio ok. 230 dzieci miesięcznie (w tym samym czasie śmiertelność szacowano na ok. 2535 osób miesięcznie).

Według danych Wydziału Ewidencji Ludności Żydowskiej w 1940 r. w Warszawie przyszło na świat 3676 noworodków; w 1941 r. urodziło się ok. trzech tysięcy dzieci, a do lipca 1942 r. – ok. 500. Mary Berg, obserwatorka życia w tej dzielnicy, odnosząc się do zawieranych w getcie związków małżeńskich, napisała pod koniec października 1941 r.: „Liczba małżeństw spadła ostatnio w porównaniu z okresem pierwszych miesięcy wojny. Głównym powodem tego stanu rzeczy jest brak mieszkań – stanowi to poważny problem w getcie”.

Szczególnie trudny los miały w getcie dzieci. Ze względu na panujące tam warunki były one niedożywione, wychudzone, często zapadały na choroby szerzące się w danej dzielnicy, dlatego śmiertelność wśród tej grupy była wysoka. Wiele dzieci żebrało na ulicach getta o żywność, a także starało się przekraść na tzw. aryjską stronę, by zdobyć jedzenie dla siebie i najbliższych. O ich działaniach Henryka Łazowertówna, poetka getta warszawskiego, napisała wiersz pt. „Mały szmugler”:

Przez mury, przez dziury, przez warty,
Przez druty, przez gruzy, przez płot,
Zgłodniały, zuchwały, uparty
Przemykam, przebiegam jak kot.

W południe, po nocy, o świcie,
W zawieje, szarugę i skwar,
Po stokroć narażam swe życie,
Nadstawiam dziecinny swój kark.

Pod pachą zgrzebny worek,
Na plecach zdarty łach,
I młode zwinne nogi,
A w sercu wieczny strach.

Lecz wszystko trzeba ścierpieć
I wszystko trzeba znieść,
By Państwo mogli jutro
Do syta chleba mieć.

Przez mury, przez dziury, przez cegły,
Po nocy, o świcie i w dzień,
Zuchwały, zgłodniały, przebiegły,
Przesuwam się cicho jak cień.

A jeśli dłoń losu znienacka
Dosięgnie mnie kiedyś w tej grze,
To zwykła jest życia zasadzka,
Ty, Mamo, nie czekaj już mnie.

Nie wrócę już do Ciebie
Nie dotrze z dala głos,
Uliczny pył pogrzebie
Stracony dziecka los.

I tylko jedną prośbą
Na wargach grymas skrzepł:
Kto tobie, moja Mamo,
Przyniesie jutro chleb.

Niejednokrotnie owe starania dzieci przypłacały życiem.